środa, 7 grudnia 2011

O "Polaku" - szefie Czeki, który trząsł Sowiecką Rosją

Feliks Edmundowicz Dzierżyński to ów "Polak". W czasach przed 1989 r. często mówiono, że  to "nasz rodak" czasem "wielki rodak". Dziś postrzegamy go przede wszystkim jako bolszewickiego zbrodniarza. Niemniej szef CzeKi był Polakiem i to w dodatku pochodzenia szlacheckiego. Jakieś poczucie polskości zostało mu do końca życia, bo podobno sprzeciwiał się rozstrzeliwaniu tych, którzy umieli wyrecytować z pamięci początek mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza".
Urodzony w 1877 r. Dzierżynski był bardzo oczytany, znający języki, był  "bardzo oryginalnym i wykształconym marksistą". Związany od osiemnastego roku życia z ruchem rewolucyjnym, był sześciokrotnie aresztowany i skazywany na zesłania, z których trzykrotnie uciekał. Określano go jako "proletariackiego Kmicica" czy "romantyka rewolucji".
Podobnie jak Stalin, Dzierżyński chciał zostać duchownym. Niemniej w 1896 r. w niezbyt wyjaśnionych okolicznościach - na krótko przed maturą - wystąpił z Gimnazjum Wileńskiego i wybrał "zawód" działacza podziemia. W latach 1899-1912 Dzierżyński był jednym przywódców utworzonej w 1893 r. rewolucyjnej, marksistowskiej partii - Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy. W roku 1912 Dzierżynski został ponownie zesłany na Syberię i od tego momentu ściśle związał się z Rosją. Podczas rewolucji październikowej był jednym z przywódców bolszewickiego powstania zbrojnego w Piotrogrodzie i jednym z najbliższych współpracowników Lenina. W grudniu 1917 r. na jego wniosek została utworzona CzeKa. Była to policja polityczna - poprzedniczka NKWD, KGB - która miała za zadanie bezlitosne zwalczanie wszelkich - czy to prawdziwych, czy jedynie domniemanych - przeciwników "najbardziej postępowego na świecie" ustroju.
"Krwawy Feliks" mógł się wykazać.  Prof. Norman Davies uważa, że w porównaniu z okrucieństwem Dzierżyńskiego nawet "Robespierre robi wrażenie zwykłego mięczaka". Jego organizacja postarała się, że z tej ziemi odeszły co najmniej setki tysięcy ludzi. Był odpowiedzialny za masowe zbrodnie na "wrogach ludu": przeciwnikach politycznych, ale także "obcych klasowo" ziemianach, przedsiębiorcach, duchownych.
W Rosji i na Białorusi Dzierżynskiego wspomina się z sentymentem - jako tego, kto zaopiekował się tysiącami pozostałych po rewolucji i wojnie domowej sierot. Zapomina się, że w olbrzymiej większości przypadków to właśnie jego "czekiści" pozbawili te dzieci rodziców.  W 1920 podczas wojny polsko-sowieckiej przebywając w Białymstoku próbował wzbudzać ducha rewolucyjnego w Polsce, aby mogła powstać 17 republika sowiecka (komuniści byli gotowi oddać Poznańskie i Górny Śląsk Niemcom). Nie dziwmy się więc, że po 1989 r. pomniki i ulice żelaznego Feliksa zniknęły z polskiego krajobrazu. Można o nim powiedzieć, że był prawdziwym komunistą pochodzenia polskiego(albo zbrodniarzem komunistycznym) a nie prawdziwym Polakiem.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz