poniedziałek, 14 marca 2011

Bitwa pod Konotopem - 1659


Artur Orlienov, Bitwa pod Konotopem, 2008

Rzeczpospolita po ugodzie hadziackiej w 1659 stała się państwem Trojga Narodów. Po powrocie poselstwa kozackiego w czerwcu na Ukrainie doszło do rozłamu. Liczne nadania dla Iwana Wyhowskiego i jego rodziny, nobilitacje dla kilkuset najbardziej znaczących Kozaków rozjątrzyły resztę. Ogółowi nie podobała się perspektywa powrotu szlachty polskiej i wyrastanie nowej szlachty ukraińskiej. Zadnieprze zdecydowanie opowiadało się za Rosją. Krwawe i okrutne pacyfikacje wojsk koronnych w poprzednich latach wykopały zbyt wielką przepaść nienawiści i to była główna przyczyna ostatecznej klęski zawartej ugody. W odpowiedzi na świeżą ugodę hadziacką wyprawiła się na Ukrainę potężna armia rosyjska. Bitwa pod Konotopem (zwana niekiedy Sosnowską bitwą lub bitwą nad rzeką Sosnówką) jest w Polsce mało znana, a na Ukrainie uważa się tę bitwę za największy triumf wojsk ukraińskich nad Rosjanami. Bitwa miała miejsce 8 lipca 1659 podczas wojny polsko-rosyjskiej 1654-1667. Armia kozacko-tatarsko-polska pod wodzą hetmana kozackiego Iwana Wyhowskiego  licząca 32-48 tys. żołnierzy (14-22 000 Kozaków, ok. 1500 Polaków i ok. 15-25 tys. Tatarów) wyruszyła na odsiecz Konotopowi obleganemu przez armię moskiewską księcia Aleksieja N. Trubeckiego  (ok. 36 000 żołnierzy). Na wieść o tym Trubecki wysłał przeciw Wyhowskiemu zagon jazdy pod dowództwem Semena Pożarskiego (ok. 5600 Rosjan i 2000 Kozaków). Wyhowski związał nieprzyjaciela atakami od przodu, a w tym samym czasie większa część ordy dokonała obejścia pozycji Rosjan, przeprawiła się przez rzekę i uderzyła na nieprzyjaciela od tyłu. Zaskoczeni Rosjanie zostali osaczeni i zniesieni, jedynie nieliczni zdołali wyrwać się z otoczenia i uciec do obozu armii Trubeckiego pod Konotopem. Tego samego wieczora Tatarzy wymordowali niemal wszystkich jeńców (ok. 5000). Skutkiem klęski pod Konotopem był ostatni wielki najazd tatarski na ziemie rosyjskie, paląc podobno 10 000 dworów i zabijając lub porywając 27 000 ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz